poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Dlaczego Au Pair?

Stany Zjednoczone miałam na swojej liście od wielu lat, już w gimnazjum marzyło mi się, żeby któregoś dnia tam polecieć. Przez cały czas jednak wydawało mi się, że to dla mnie nieosiągalne i w głębi duszy nie wierzyłam, że kiedykolwiek mi się uda.

O Au Pair in America usłyszałam kilka lat temu i zaczęłam planować przygodę swojego życia. Postanowiłam, że po ukończeniu studiów, co miało się wydarzyć w 2016 roku, w końcu spełnię swoje największe marzenie i wylecę na rok do USA. Po długich rozmowach w końcu udało mi się przekonać do tego pomysłu moich rodziców, co było nie lada wyzwaniem (zwłaszcza przekonanie mojej mamy). W międzyczasie musiałam wziąć dziekankę i planowany wyjazd przesunął się o rok. Powoli nabierałam wątpliwości, czy kiedykolwiek dojdzie to do skutku i byłam bardzo blisko porzucenia tego marzenia. Aż w końcu, zimą tego roku, zdecydowałam, że dosyć czekania i zabrałam się za aplikację. Akurat tak się złożyło, że w tym roku bronię licencjat, więc uznałam, że to najlepszy moment, żeby polecieć do Stanów.

W czasie całego procesu aplikacyjnego miewałam chwile słabości i zwątpienia - wiadomo, przez cały rok być tysiące kilometrów od rodziny, od wszystkiego, co się zna. Mimo że od czterech lat mieszkam prawie 200 kilometrów od mojego rodzinnego miasta, przytłaczało mnie rozstanie z rodzina - do tej pory najdłużej nie widzieliśmy się przez 2,5 miesiąca. W końcu wyobraziłam sobie, jakbym się czuła za kilka lat, gdybym teraz zrezygnowała. Od razu zobaczyłam przyszły wielki niedosyt i jeszcze wielkie rozczarowanie - i to mnie przekonało.

Dlaczego zdecydowałam się właśnie na program Au Pair? Każda z nas wylatujących spotkała się z tym pytaniem przynajmniej tysiąc razy - począwszy od początków aplikacji, przez pytania od rodziny i znajomych, aż do spotkania wizowego w ambasadzie. Powodów jest kilka, a do tych najważniejszych i najczęstszych należą chęć udoskonalenia mojego angielskiego (a studiuję własnie filologię angielską), poznanie amerykańskiej kultury, o której do tej pory mogłam tylko czytać, a także sprawdzenie się w nowej dla siebie sytuacji. Miałam jeszcze jeden powód - chciałam udowodnić sobie i wszystkim dookoła, że naprawdę warto marzyć i, co więcej, marzenia naprawdę się spełniają. Nie wystarczy tylko mocno chcieć, trzeba także zacząć działać :)

Pozostało 35 dni do wylotu i ani przez moment nie żałowałam podjętej decyzji! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz